Stany Zjednoczone dopuściły dotychczas niedostępną możliwość finansowania inwestycji w zagraniczne projekty jądrowe. Mechanizm Development Finance Corporation stoi otworem. USA mogą zatem inwestować w zagraniczny atom. Czy będzie to punkt zwrotny dla polskiego programu atomowego?
Jako pierwszy te informacje podał portal worldnuclearnews (WNN). Amerykańska agencja Development Finance Corporation (DFC) uzyskała możliwość inwestowania w programy nuklearne poza granicami USA. Dotychczas było to zakazane.
DFC jest amerykańskim instrumentem zagranicznej polityki pomocowej jako źródło funduszy dla przedsięwzięć prywatnych. „To istotny krok naprzód w kierunku zaspokajania potrzeb energetycznych naszych sojuszników na całym świecie” – oświadczył Adam Boehler, dyrektor agencji DFC, cytowany przez portal worldnuclearnews.
Wielu komentatorów wskazuje na to, że jawne otwarcie tego programu to kolejne działanie w kierunku umocnienia pozycji atomowej Stanów Zjednoczonych, odbudowy własnego programu atomowego oraz osłabienie pozycji Rosji i Chin, które nieprzerwanie prowadzą wzmożone działania w tym obszarze.
W temacie głos zabrał także Dan Brouillette, szef Departamentu Energii. W komunikacie stwierdził, że: „zniesienie tych ograniczeń to działanie zdroworozsądkowe, które zwiększy globalne bezpieczeństwo energetyczne i pomoże innym krajom osiągnąć ich cele emisyjne, gwarantując jednocześnie stabilną technologię generacji energii”.
Poza transferem technologii USA liczą także na pogłębienie własnego wydobycia uranu. W tej chwili administracja prezydenta Donalda Trumpa buduje program tzw. rezerwy uranowej. Stany Zjednoczone przeznaczą na ten cel ponad 1,5 mld dolarów w ciągu kolejnych 10 lat. Wzrost własnego wydobycia tej rudy jest dla USA kluczowy, bowiem jak podał Federal Times w roku 2018 Stany Zjednoczone wykorzystały zaledwie 10% swojego uranu. Resztę pozyskały z rynku, w tym 18% z Rosji.
USA zainwestują w zagraniczny atom. Czy Polska dostanie szansę i czy ją wykorzysta?
Polska od ponad 40 lat prowadzi nieudolnie swój program atomowy. Główną przeszkodą jest finansowanie i brak odpowiednich technologii. Możliwość pozyskania wsparcia w obu tych kwestiach może zatem być dla Polski szansą. Tym bardziej w obliczu zwiększania kapitału Orlenu poprzez kolejne wchłonięcia firm z sektora energetycznego i wizję budowy europejskiego energetycznego kolosa.
Polska dyplomacja dawała już wcześniej sygnały, że byłaby zainteresowana tego typu partnerstwem ze Stanami Zjednoczonymi. Ambasador Polski w USA Piotr Wilczek niemal rok temu zadeklarował, że: „Polska docenia to, że USA jest naszym bliskim partnerem w zakresie bezpieczeństwa energetycznego. Wyczekujemy zaangażowania kapitałowego we wdrożenie polskiego programu jądrowego”. Od tej wypowiedzi minął rok. Czas pokaże czy Polska rzeczywiście dostanie szansę oraz czy będzie potrafiła ją wykorzystać.
Napisz odpowiedź