Hanna Lis przeżyła ostatnio prawdziwy dramat. W kraju szaleje epidemia koronawirusa, a niedawno z innych przyczyn niż COVID umarła najbliższa jej sercu osoba. Kiedy odbierała kartę zgonu, zauważyła coś strasznego.
Hanna Lis wyraziła ostatnio oburzenie faktem, że poseł PiS Przemysław Czarnek odwiedził swoją chorą babcię w szpitalu w obliczu szalejącej epidemii i nieustannych wzrostów zachorowań w kraju. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że obowiązuje właśnie zakaz odwiedzania chorych w szpitalach.
Hanna Lis przeżyła prawdziwy dramat
Niewielu wie, że Hanna Lis od lat zajmowała się najbliższą jej sercu osobą – chorą mamą.
– Dzień przed Wigilią 2014 mama doznała zawału, wylewu i wreszcie zatrzymania krążenia. Zadzwoniła do mnie sąsiadka, lekarz z karetki nie dawał właściwie żadnych szans, kazał się spieszyć […] W sumie spędziła w szpitalu pół roku […] Być może powinnam była wtedy zrezygnować z pracy na jakiś czas, ale po prostu nie stać mnie było na to, żeby nie pracować – wyjaśniła w rozmowie z dziennikarzami.
Stan mamy Hanny Lis uległ gwałtownemu pogorszeniu w sierpniu tego roku, kiedy w kraju szalała już epidemia koronawirusa. Hanna Lis nie mogła odwiedzić w szpitalu umierającej matki w związku z wprowadzeniem absolutnego zakazu odwiedzin. Dwa tygodnie później najbliższa sercu dziennikarki kobieta zmarła.
Kiedy Hanna Lis miała odebrać kartę zgonu, zauważyła coś strasznego
Kiedy umarła mama dziennikarki, zaproszono ją na oddział pełen chorych osób, po odbiór karty zgonu. Wtedy dotarło do niej coś strasznego, a jednocześnie absurdalnego – nie mogła tam wejść, by pożegnać umierającą matkę, ale za to może tam wejść po kartę zgonu. Jednak największa złość przyszła po informacji o tym, że Czarnek odwiedził w szpitalu chorą babcię. Dziennikarka twierdzi, że w tym kraju obowiązują podwójne standardy, procedury dotyczą tylko zwykłych obywateli, a ludziom z PiS wolno wszystko. Jej niezwykle emocjonalny wpis odbił się szerokim echem w sieci i w mediach.
– Moja mama umierała w szpitalu. Jako odpowiedzialny obywatel nie polemizowałam z zakazem odwiedzin. Cholernie bolało nie móc się z nią pożegnać. Chwilę po jej śmierci zaproszono mnie na oddział po odbiór karty zgonu. Nie ma procedur, poza jedną: jesteś z PiS – wszystko wolno – napisała Hanna Lis.
Moja Mama umierała w szpitalu. Jako odpowiedzialny obywatel nie polemizowałam z zakazem odwiedzin. Cholernie bolało nie móc się z Nią pożegnać. Chwilę po Jej śmierci zaproszono mnie na ODDZIAŁ (!) po odbiór karty zgonu. Nie ma procedur, poza jedną: jesteś z PiS- wszystko wolno. pic.twitter.com/Zmh8wUsNrC
— Hanna Lis (@hanna_lisowa) October 8, 2020
Napisz odpowiedź